Premiera Oyo już była. Nie żeby mnie to jakoś wzruszyło, ale jestem trochę ciekawska i chciałam się nim przez chwilę pobawić w którymś z wrocławskich Empików.
Empik nr 1
Jakoś nie leży mi oglądanie filmików demonstracyjnych , które mówią, że teraz się e-czeka albo, że czytnik niepewnie leży w dłoniach, więc wybrałam się do tego na Rynku. Powiedzieliśmy sobie z panem sprzedawcą dzień dobry, a kiedy stwierdziłam, że pewnie mają Oyo, ten czytnik ebooków znaczy, bo chciałam obejrzeć, to pan odrzekł, że oczywiście, że nie mają, ale mieć mogą na zamówienie. Wyszłam niemal z płaczem.
Empik nr 2
Kilka dni później wybrałam się na zakupy do Factory, przy którym również znajdowała się księgarnia. Weszłam dziarskim krokiem i tym razem już spytałam, czy mają może przypadkiem to, czego szukam. Pan odpowiedział, że niestety nie mają i powinnam szukać w większych Empikach.
Empik nr 3
Minęły jakieś dwa tygodnie, podczas których intensywnie myślałam, gdzie by tu uderzyć, gdzież ten największy we Wrocławiu Empik się kryje i wymyśliłam Renomę. Po drodze załapałam się na spotkanie z Roguckim, który przeżywał prawdziwe oblężenie nastolatek zachwyconych jego talentem, aż dotarłam do działu z grami komputerowymi oraz sprzętem. Jedyny pan był mocno zajęty obsługą innych klientów, dlatego udałam się na drugi koniec księgarni, wypatrując kogoś w charakterystycznej koszulce. Na dziale z poradnikami znalazłam panią i spytałam, czy może mają gdzieś przypadkiem Oyo. Pani spojrzała na mnie niepewnie i powiedziała, że mi to sprawdzi, po czym ruszyła sprężystym krokiem tak, że ledwo nadążałam, aż obie dotarłyśmy do punktu informacji. W tym miejscu pojawia się pan od informacji, który mówi, że Oyo to ich szablonowy produkt, że taki super, że się e-czyta, a potem mi wypala, że NIE MA! Pani na to, że kiedyś mieli taki testowy. Pan kwituje, że mogą mieć, ale na indywidualne zamówienie. Kiedy pytam, czy zamówienie już mnie wiąże z nieszczęśnikiem na zawsze, słyszę, że tak. Dziękuję i zrezygnowana wychodzę.
Te sytuacje sprawiają, że nasuwa mi się kilka pytań:
- Czy Empik celowo nie ma czytników, żeby ludzie kupowali je w ciemno? Tylko kto je wtedy kupi?
- Czy Oyo sprzedaje się tak dobrze, że NIGDZIE go nie ma?:)
- Czy ze świadomością, że w Polsce istnieją e-czytniki, a jeden jest nawet na wyciągnięcie ręki, niemal pod nosem, niemal za rogiem, jest tak źle i nikt nie pyta, nie naciska, żeby sprowadzić, pokazać?
Przyjmijmy, że jestem zdeterminowanym klientem i chcę to cholerne Oyo. Wchodzę na stronę księgarni. Strona główna – nic, e-booki – nic, dopiero w momencie kiedy klikam w zakładkę „Co to jest ebook” dostrzegam tę z informacjami o czytniku, który jest… bezcenny! Między wierszami doczytuję jeszcze, że:
Uwaga!!! Uprzejmie informujemy, że nakład pierwszej dostawy czytnika dla empik.com został wyczerpany. 24.11.2010 czytnik będzie dostępny w salonach Empik.
Podsumowanie
Gdybym naprawdę chciała kupić Oyo, to pewnie już bym zrezygnowała. Empik w żaden sposób nie zachęca, żeby e-czytać, żeby nie powiedzieć, że utrudnia. Postanowiłam się jednak nie poddawać i po świętach w wolnej chwili przejadę się jeszcze na Bielany, bo tamten Empik też sprawia wrażenie dużego, w dodatku jest na uboczu, co może oznaczać, że Oyo, a może nawet dwa się znajdą i któregoś z nich w końcu będę mogła dotknąć.
W Krakowie w Bonarce jest… a może był 🙂 Możesz sprawdzić 😛
Wystarczy popatrzeć na ich stronę, gdzie w dziale „Czytniki ebooków” też NIE MA. 🙂 To pokazuje, na jakim etapie Empik ma obecnie ten projekt.
Za to dzisiaj mają obniżkę 30% na papier.
to trochę odwrotnie jak z Kindle
niby Amazon to sklep tylko internetowy, ale od dłuższego czasu Kindla można obejrzeć i przetestować w sieciach sklepów RTV a ostatnio także w TESCO…. tyle że mówię tu o Szkocji …
Kwintesencja podejścia do handlu i do klienta w naszym chorym kraju…
w Renomie był kiedyś faktycznie testowy – krótka zabawa z nim przekonała mnie, że mi nie odpowiada. Może więc ta teoria o kupowaniu w ciemno jest prawidłowa 😉
na empik na bielanach bym nie liczył. Na pewno nie mają testowego.
Ja tylko raz szukałem w największym bydgoskim Empiku. Co ciekawe na bramce wejściowej wisiał wielki plakat reklamujący Oyo. Czytnika jednak… nie mieli 🙂
W Galerii Krakowskiej też niedawno jeszcze widziałam egzemplarz wystawowy – więc przy dużym zdeterminowaniu Autorki, można się z Wrocławia wybrać do Krakowa 😉
Ale faktycznie ciężko znaleźć jakieś aktualne informacje na temat tego czytnika (poza tymi na stronach niemieckich, niestety niemieckiego nie znam…). Z pobieżnych obserwacji można powiedzieć, że kontrast ekranu jest dość kiepski.
Kup Kindla, nie będziesz żałować.
Dzięki za cenne wskazówki co do lokalizacji testowego egzemplarza, ale nie jest to paląca potrzeba 😀
@DP Kindla zamierzam nabyć zaraz po weekendzie majowym, żeby za mną nie jeździł po całej Polsce 🙂
@Artur a ponoć klient nasz pan…
@inkognit a propos hipermarketów to przypomniała mi się jeszcze jedna sytuacja, w której przyszło mi uczestniczyć…chyba wybiorę się na poszukiwania e-czytników w Polsce nie pomijając warzywniaków, mięsnych i biedronki 😀
@Robert żyliśmy już kiedyś, z zaznaczeniem, że ja bardzo krótko, w takiej Polsce, gdzie niczego nie było. Powracamy? Wczoraj w InMedio, w którym zawsze płacę kartą dowiedziałam się, że bez gotówki nie mam się co pokazywać, bo płacenia kartą, jak się łatwo można domyślić, już nie ma 🙂
Karolina: gdzie w GK można zobaczyć egzemplarz OYO? Bywam tyle razy w tamtejszym empiku, a nie widziałem nigdy 🙂
Chyba się te czytniki wyprzedały, tak popularne 🙂
W Krakowie był 😉