Kondycja rynku książek elektronicznych w Polsce ma się coraz lepiej – e-booków w księgarniach przybywa i choć nie ma mowy o takim tempie rozwoju, jak w USA, to z miesiąca na miesiąc się ono zwiększa. Poniżej wykres przedstawiający przyrost e-booków w Amazonie i Virtualo na przestrzeni lat 2007-2012 (opracowanie powstało w kwietniu 2012 na potrzeby mojej pracy magisterskiej o Wpływie dedykowanych czytników e-booków na rynek książki elektronicznej w Polsce i na świecie).

 

I jeszcze jeden wykres obrazujący tempo przyrostu ebooków w Virtualo, już bez porównania z Amazonem – wygląda to zdecydowanie lepiej (w kwietniu Virtualo miało ok. 32 tys. ebooków, wliczając w to klasykę – teraz są to 24,5 tys. – nie wgłębiałam się dlaczego, czekam na odpowiedź księgarni).

 

Tempo rozwoju sprzyja zachęcaniu do kupowania e-książek. Jak to zachęcanie wygląda u nas obecnie?

Promocje/okazje dnia. O ile pamiętam, to one pojawiły się pierwsze. Najpierw w Nexto, potem w Virtualo, Woblinku itd. I jak tak zwykle rozpoczynałam dzień – od przeglądania, gdzie mogę dostać e-booka za 10 zł, zamiast np. za 30. Podchodziłam i wciąż podchodzę do tego pół-rozsądnie. Dlaczego? Bo owszem, nie kupuję wszystkiego, co po prostu jest tańsze, ale zdarza mi się kupować e-booki, których jeszcze nie „odpakowałam”. No cóż, ramki na zdjęcia, które kupiłam w Ikei też czekają na swoją kolej. Też były tanie.

Po promocjach dnia, sposobów na sprzedaż przybyło. Nie pamiętam już ich kolejności „wprowadzania”, dlatego przedstawiam je bez chronologii.

Ebooki bez VAT. Jedyna okazja, przy której można cieszyć się z tego, że na e-booki jest 23% podatku, a nie 5%, jak przy tradycyjnych książkach. Promocję wprowadziło jakiś czas temu ebookpoint.pl. Przykład:
Ebooka, który kosztował 29 zł, można było kupić taniej o 6,67 zł – całkiem fajnie.

Do północy taniej o 20, 40% – właściwie nie chodzi tu o to, ile taniej, a w jakim czasie. Promocję tego typu wprowadziło np. Virtualo w godzinach od 20 do 23:59 – dzięki temu można było kupić e-booki takich wydawnictw, jak Wydawnictwo Literackie, G+J, Czarnej Owcy czy Naszej Księgarni taniej.

Kto kupi najwięcej, dostanie czytnik. Sprytne zagranie ze strony m.in. Nexto. Osoba, która danego dnia kupiła e-booków za największą sumę otrzymywała czytnik, w tym przypadku Onyx Boox i62 Espresso. Gdybym tylko miała odłożoną większą sumę, to pewnie wzięłabym udział w „zabawie”. Tylko kto by to potem przeczytał?:)

Wydane pieniądze = kody na kolejne e-booki. Promocja Woblinka – jedna transakcja w koszyku za minimum 30 złotych „odblokowuje” kody rabatowe. Jeśli ten warunek zostanie spełniony, każda złotówka wróci w postaci kodów, które można wydać na kolejne e-booki w księgarni. Inaczej, wydamy 100 zł, to 100 dostaniemy w kodach, dzięki czemu możemy obniżyć cenę kolejnych zakupów.

Taniej z okazji urodzin autora/rocznicy, itd. Tak zrobiło Virtualo, proponując we wrześniu e-książki Janusza Głowackiego w przystępnych cenach. Sama skusiłam się na „Good night Dżerzi”.

Tańsze e-booki laureatów nagród. Marek Bieńczyk, laureat Nike ma na swoim koncie również inne książki, oprócz „Książki twarzy”. Wiadomo, że tytuły laureatów sprzedają się dobrze. To dlatego do tradycyjnych książek dodawane są opaski z informacją, że to tytuły laureatów Nike, Angelusa czy Literackiej Nagrody Nobla. A mogą się sprzedawać jeszcze lepiej, np. jeśli Virtualo obniży ceny tytułów o 30% albo Woblink zaproponuje „Książkę twarzy” w super cenie. (tak też ją kupiłam)

Poza wspomnianymi przeze mnie „promocjami” można trafić jeszcze na wiele innych, z różnych okazji. A to jakieś wydawnictwo dołączyło do księgarni, a to wyróżnia się konkretnego autora (np. Pratchetta), a to proponuje e-booki tematyczne, np. muzyczne albo filmowe.

Podsumowanie? Dobrze się dzieje – e-booki są coraz łatwiej dostępne, zaryzykuję stwierdzeniem, że są też coraz tańsze – biorąc pod uwagę wszelkie promocje, można kupić naprawdę dobre, w dodatku pożądane tytuły. Może być też tak, że pamięć, powiedzmy 3,5 GB w czytniku nie wystarczy, bo książki będą kupowane, jak leci, na metry. Ktoś to kiedyś przeczyta, biorąc pod uwagę, że czas starzenia się nowowydanej książki to mniej niż rok?

Początek wpisu ze statystykami tempa rozwoju rynku książki elektronicznej to taka mała zapowiedź bardziej ciekawych i jeszcze aktualnych lub historycznych;) fragmentów mojej pracy magisterskiej.

A wracając do promocji, o czym zapomniałam?