Temat był wielokrotnie wałkowany zarówno przez „zwolenników” czytników z e-inkiem, jak i tych, którzy są „wielbicielami” tabletów. Postanowiłam przeanalizować głosy „za” i „przeciw” dla obu urządzeń.

Trochę się ostatnio naczytałam o iPadzie i o tym, jak fanboye od Apple wychwalają go pod niebiosa, również jeśli chodzi o czytanie książek. Znalazłam też trochę opinii w serwisach, które ze Stevem nie mają nic wspólnego, za to snują własne teorie na temat konkurencyjności urządzenia. Szczerze się uśmiałam, czytając, że:

Trudno jednym słowem określić, czym jest iPad. To trochę scyzoryk, czyli wszystko w jednym. Nie ma klawiatury, ale ma bardzo dobry ekran dotykowy. Specjalna matryca nie męczy oczu, dzięki czemu na ekranie iPada można swobodnie czytać gazetę czy książkę. Niekoniecznie przy biurku czy na kanapie, ale w metrze czy idąc chodnikiem do pracy. iPad potrafi oczywiście znacznie więcej, ale akurat jako „elektroniczny czytnik” tekstu ma na rynku najmniejszą konkurencję.

Źródło

Dopiero po chwili zorientowałam się, że to serwis, który raczej nie będzie zbyt mocno namawiał do obcowania z „nowym”. Jednak autor „artykułu” mógł się wysilić nieco bardziej i doczytać, choćby na oficjalnej stronie Apple, że:

(…)każda strona na jasnym ekranie z podświetleniem LED urzeka szczegółami i jest doskonale czytelna, bez dodatkowego oświetlenia. Ilustracje, obrazy i oczywiście błyskotliwy tekst(…)

Źródło

Postanowiłam sobie jednak dostarczyć jeszcze trochę rozrywki, po wpisaniu w Gugla „ipad czytnik ebookow” moim oczom ukazał się artykuł o tytule „Dlaczego iPad wygra z czytnikami ebooków”. Postanowiłam się dowiedzieć.

Argumentem numer jeden autora był fakt, że czytnik ebooków jest urządzeniem dedykowanym, tj. potrafiące robić dobrze jedną rzecz: wyświetlać tekst. Błyskotliwe spostrzeżenie, prawie tak błyskotliwe, jak ekran iPada. Pierwszy argument podsumowany jest dodatkowo stwierdzeniem, że czas urządzeń dedykowanych minął.

Argument numer dwa, nie do przebicia – Ekrany typu e-ink sprawdzają się wyłącznie w określonych sytuacjach. Właściwie nic dodać, nic ująć. Rzec by można „oczywista oczywistość”, więc po co o tym?

Argument numer trzy iPad może zastąpić komputer wielu osobom – czytnik e-papieru nie.

Źródło

Po co w ogóle przywołuję cytaty z ostatniego źródła? Po to, żeby stwierdzić, że na iPadzie książki czyta się dobrze tylko wtedy, gdy…się ich nie czyta. Przetrzepałam jeszcze jakieś forum fanów nadgryzionego jabłuszka i znalazłam wątek z pytaniem, czy iPad do czytania książek się nadaje. Na co trafiłam? Na wypowiedzi ludzi, którzy jednak książki czytają! Co doradzali? Kindle’a do czytania, iPad do całej reszty.

Miałam okazję „pobawić się” przez jakiś czas iPadem i może, gdybym miała na boku 2 tysiące, to bym się na niego zdecydowała, ale na pewno nie, żeby czytać na nim książki. Męczenie oczu męczeniem, ale czytanie w słońcu albo idąc chodnikiem do pracy niekoniecznie byłoby owocne.

W sieci jest wiele takich porównań, to wydało mi się najbardziej dobitne, choć jest to reklama Kindle’a. To mógłby być każdy inny czytnik z ekranem e-ink porównany do tabletu z ekranem LCD.

Moim zdaniem porównywanie iPada z Kindlem powinno się odbywać jedynie pod tym kątem. Każde inne „wychwalanie” tabletów i negowanie istnienia dedykowanych czytników jest trochę jak porównywanie motoru (pojazd trochę „dedykowany” – pojeździ się na nim, jak jest ciepło, w deszczu ewidentnie odpada) do samochodu – zawsze ciepło, na głowę się nie leje, jest bezpieczniejszy.

A jak jest z Wami? Książki czytacie na dedykowanym czytniku, a pocztę sprawdzacie na iPadach i innych takich? Pytanie trochę retoryczne, jestem prawie pewna, że większość posiadaczy dedykowanych czytników ma je, bo był to świadomy wybór. Nie mniej jednak zapraszam do wyrażania opinii.

 Obrazek: http://singularityhub.com/2011/01/06/kindle-rocks-in-2010-survives-the-ipad/