Mówi się o psychologicznej cenie czytników ebooków poniżej 100$, ale Polska poszła o krok dalej. Czytniki ebooków za 49,90 zł? Ależ oczywiście! Bierzcie i czytajcie, oto Empik proponuje rewolucję, która się nawet Amazonowi nie śniła! Nie, nie żartuję, wczoraj od północy do 7.30 można było kupić czytnik iRiver za 49,90, w dodatku każdy! Niektórzy zamówili nawet po kilka sztuk. I co? I Empik broni się tym, że w systemie pojawił się błąd i żadne zamówienie złożone w tym czasie nie zostanie zrealizowane. I po rewolucji.
Wiadomo jak to jest. Jeśli znajdziemy jakąś okazję, to się jej trzymamy rękami i nogami, potem ewentualnie sprzedajemy towar po „normalnej” cenie, ot polskie cwaniactwo. Ale są i tacy klienci, którzy chcieli mieć czytnik dla siebie, dla własnego użytku i wcale nie musieli mieć pojęcia o tym, że tak niska cena jest niemożliwa. I jak tu ma poczuć się klient, który skusił się na produkt od Empiku, który oswoił się z myślą, że już nigdy więcej nie poczuje zapachu farby drukarskiej, już nigdy nie zaszeleszczą kartki, bo cały świat będzie się kręcił wokół „e”? Ja bym się poczuła oszukana, trochę zrobiona w balona, czy też wystrychnięta na dudka. Klientów nie interesują awarie systemu. To ludzie za niego odpowiedzialni powinni jak najszybciej naprawić zaistniałe błędy, a klienci, którzy zakupili towar po niskiej, błędnej cenie, powinni go otrzymać za kwotę, na jaką się zgodzili, akceptując zamówienie.
Od czasu do czasu słyszy się, że tego typu awarie przytrafiają się wielkim liniom lotniczym. I co? I przez, powiedzmy dwie godziny klienci kupują bilety za grosze, potem już po normalnych cenach i lecą, bez względu na to, ile zapłacili.
Jestem ciekawa ile czytników zostało sprzedanych w ten sposób…to znaczy nie sprzedanych, a zamówionych i co Empik z tym zrobi…
Właściwie to przez całą noc można było w EMPIK-u kupić wszystko w tej cenie, nawet konsolę Wii i Xboxa 🙂
I kilku cwaniaków to wykorzystało, co było do przewidzenia.
A niby czemu empik ma dokladac do interesu? Owszem pomylili sie, moga dac kupon na przeprosiny ale nie sprzedac towar w takiej cenie. moze zobacz ta sytuacje od strony Empiku doplac do kazdego zamowienia 400-500zl liczac ze zamowien bylo 1000 to mamy 500 000 zl. Sadze ze dla empiku pol banieczki to jest cos.
Nie wiem, czy się orientujesz, ale przychody Empiku za pierwszy kwartał 2011 roku wyniosły 235,7 mln złotych polskich, więc myślę, że pół banieczki, to jednak dla nich nie tak dużo. Klienta nie interesuje, czy błąd popełnił człowiek, czy maszyna – towar powinno mu się sprzedać po cenie, którą widział, gdy realizował zamówienie. Oczywiście znalazło się kilku cwaniaków, którzy nakupili towaru na dość wysokie kwoty, ale cwaniactwo nie powinno skreślać uczciwych, nie do końca świadomych klientów.
Precedensy już były.
Na Allegro ktoś wylicytował samochód za jakieś śmieszne pieniądze, a sprzedawca odmówił wydania twierdząc, że wystawiając ofertę pomylił cenę (przesunął mu się przecinek czy coś podobnego).
Sprawa skończyła się w Sądzie, który uznał transakcję (umowę cywilno prawną) za ważną i polecił wydanie samochodu nabywcy.
Sądzę, że w tym przypadku również Empik powinien uznać swój błąd i wydać zakupione czytniki.
Oczywiście, że był, jednak nie wiem, czy komuś z klientów chciałoby się zabiegać o towar, który w porównaniu z samochodem, ma niską wartość. Gdzieś czytałam, że Empik zrobiłby ukłon w stronę klienta, gdyby sprzedał czytniki po cenach, które widniały w momencie, kiedy ten się na nie decydował, ale do cholery, przecież to jego obowiązek jako sprzedawcy.