Już naprawdę za chwilę rozpoczynają się  15. Targi Książki w Krakowie i bardzo żałuję, że mnie tam nie ma – niestety są sprawy ważne, ale też ważniejsze – dziś pozostaje mi więc śledzić relacje kolegów.

W ostatnim tygodniu wydarzyło się naprawdę sporo – chciałabym to zebrać. Wypadałoby zacząć od 26. października, kiedy okazało się, że w Ostrowie Wielkopolskim uczniowie dostaną e-czytniki z podręcznikami i lekturami, dzięki czemu jako pierwsi w Polsce rozpoczną projekt e-tornister. Akcja zorganizowana z wielką pompą i chyba o dużym zasięgu, skoro moja młodsza siostra wzięła w ręce Kindle’a i powiedziała, że „takie też będą mieć w Ostrowie Wielkopolskim, tylko bez klawiatury”. 🙂

Potem przyszedł czas na Legimi, które uczyło, podobnie, jak Robert Drózd ściągać DRM z ebooków w krótkim czasie – zrobiłam to również ja i „relacja” z tego przedsięwzięcia jest jeszcze w trzech kawałkach, ale postaram się ją opublikować, jeśli się okaże, że rewolucji, którą zapowiada ebookpoint.pl – księgarnia spod skrzydeł Helionu, nie będzie. Póki co pojawił się profil na Facebooku, który zgromadził ponad 2 tysiące fanów, pojawiła się petycja o obniżenie VAT-u na ebooki.

Krok do przodu zrobiło też Virtualo, które dorzuciło ponad 6500 książek w MOBI – na razie tylko klasyka, ale od dzisiaj może będzie tego więcej. Zmienił się też wygląd strony – teraz jest bardziej przejrzyście i jakoś tak „nowocześnie”. Virtualo obiecuje książki w EPUBIE i MOBi zabezpieczone znakiem wodnym (watermarkiem), co od dawna było marzeniem nie tylko moim, ale również innych posiadaczy Kindle’a.

Od wczoraj, 2 listopada, dzieję się równię w Wolnych Lekturach. Klasyka literatury polskiej i światowej dostępna jest bezpośrednio na Kindle’a –nie trzeba konwertować, pobieramy od razu cieplutki jeszcze MOBI. Może ucieszy to uczniów, zwłaszcza tych, którzy Kindle’a posiadają – swoją drogą zastanawiam się ilu. Wiem tylko tyle, że gdyby „w moich czasach” pojawił się taki czytnik , to nie zastanawiałabym się długo nad jego kupnem.

Strasznie jestem ciekawa jak to się wszystko rozegra, czy nie okaże się, że na obietnicach się skończy (oby nie). Ciekawość jest tak duża, że dzisiaj sobie Kraków odpuściłam, ale może się okazać, że jutro albo w weekend jednak tam dotrę, a wtedy na pewno uraczę Was fotorelacją. Póki co, zaglądajcie do Roberta i na eksiazki.org 😉