Jeśli ma się już jakiś inny czytnik e-booków? (W moim przypadku Kindle Keyboard, w Waszym – każdy inny czytnik e-booków bez podświetlanego ekranu.).

Nie mam tak, że muszę stanąć w kilometrowej kolejce, żeby jako pierwsza mieć sprzęt, którego jeszcze nie ma nikt albo mają nieliczni. Wolę przyjrzeć się recenzjom, zapoznać ze wszystkimi wadami i zaletami, przemyśleć zakup, żeby potem nie ustalać czy w parzyste dni tygodnia korzystać ze sprzętu X, a w nieparzyste z Y, a w niedzielę i święta to wypadałoby z Z. Nie mam tak też w przypadku e-czytników. Śledzę, doczytuję, jeśli trzeba dopytuję. Z tego też względu nie dopadłam Amazonu, kiedy umożliwił wysyłanie Kindle Paperwhite do Polski – mój Keyboard w zupełności mi wystarczył.

Miałam jednak okazję testować Paperwhite, udało mi się nawet przeprowadzić jego (i mój pierwszy w życiu) unboxing, połączony z krótką prezentacją funkcji i z porównaniem mojego Kindle Keyboard. I wiecie co? Warto się nad nad tym „światełkiem”, prawie jak w tunelu, zastanowić.

Zwykle mam problem, kiedy wracam do domu autobusem. Problem, bo kierowca zaraz po odpaleniu silnika wyłącza światło. Męczyłam się długo z latarką w breloczku, ale było to tak niewygodne, że w końcu zrezygnowałam z czytania na Kindle Keyboard w prawie egipskich ciemnościach. Tutaj problem się rozwiązuje. W Paperwhite wystarczy znalezienie żarówki i ustawienie jej odpowiedniego natężenia. Najprostsze i najbardziej genialne rozwiązanie na świecie!

Paperwhite jest też mniejszy i lżejszy od Kindle Keyboard. Nieźle leży przez to w dłoni, brak fizycznej klawiatury też mi nie przeszkadza – prawie w ogóle jej nie używałam. Właściwie jedynymi eksploatowanymi przyciskami były te od zmieniania stron. Teraz przycisków w ogóle nie ma, a wszystkie funkcje można przywołać paroma pstryknięciami czy przeciągnięciami, nawet bez wcześniejszej nauki, co widać na załączonym obrazku.

Wreszcie za Paperwhite przemawia cena – 139 dolarów za wersję z WIFI, z cłem i całą resztą to 196 dolarów co daje ok. 620 złotych. Ja to kupuję, a Kindle Keyboard znajdzie swojego nowego użytkownika.

Poniżej unboxing – bądźcie krytyczni 🙂

PS Wiecie, że wczoraj rozpoczął się Tydzień E-książki, prawda?